Wybrałem się dziś z Allie na miasto. Szliśmy uliczkami
Londynu , gdy splotłem nasze dłonie.
-Jesteś pewny? – powiedziała cicho.
-Jesteś moją dziewczyną – objąłem ją czule. – Przykro mi, ale
Directioners muszą zrozumieć moje szczęście.
Usłyszałem jak wzdycha cicho, to oczywiste, że obawiała się
reakcji dziewczyn. Pamiętam, jak miesiąc temu padły złe komentarze na temat
Nicole. Allie bardzo ją wspierała. Potem ludzie zaczęli komentować lekką
otyłość Alexandry, Rudzielec zaoponował i od tej chwili dziewczęta mają spokój.
Nie pozwolę na to, aby ktoś ją skrzywdził.
Skierowaliśmy kroki w kierunku przytulnej kawiarni. Odwróciłem
się na kilka chwil, by złożyć zamówienie przy małym barze, a kiedy skierowałem
kroki w kierunku stolika – przy mojej dziewczynie siedział jakiś chłopak.
Dobra, przyznaję się, jestem zazdrosny. Cholernie zazdrosny. Ale jak tu nie
być? Włożyła białą krótką sukienkę, a wcięcie w talii podkreśliła rudym
paskiem. Niedługi materiał odsłaniał jej zgrabne, opalone nóżki, w dodatku
każdy facet się za nią oglądał!
Szybko podszedłem do stolika, Allie znudzona owym kolesiem
podpierała głowę na dłoniach, a on patrzył w nią rozmarzony. Teraz byłem już na
maxa poirytowany.
- Dasz mi swój numer? Umówimy się na drinka, chyba, że od
razu wolisz przejść do rzeczy – ten chamski blondyn puścił jej oko.
- Żartujesz sobie chyba – odparła, patrząc na niego z
nieskrywaną pogardą.
- Lubi te rzeczy, ale tylko ze mną – powiedziałem głośno,
całkowicie zdenerwowany. – Więc wypad, kolego, bo ta pani jest już zajęta.
Ku mojemu zdziwieniu chłopak nie robił żadnych wyrzutów, od
razu czmychnął z kawiarni. Usiadłem naprzeciwko Allie.
- Odwróciłem się na krótką chwilę, a już ktoś podrywa moją
dziewczynę!
Zaśmiała się melodyjnie, poczym rzekła zalotnym tonem.
- Sam już to powiedziałeś – twoją dziewczynę. Poza tym, to za
tobą szaleją miliony ślicznotek i to ja powinnam być zazdrosna.
- Co ty nie powiesz? – przekomarzałem się z nią.
- Zgadza się panie Malik.
- Mimo wszystko,
kobieta mojego życia siedzi tuż przede mną, czy jej się to podoba, czy
nie – zakończyłem ten temat krótkim pocałunkiem w jej usta.
Kiedy wróciliśmy do naszego domu, byłem w błogim stanie.
Wreszcie mieszkaliśmy sami, w pięknym domu, oazie spokoju. Allie powoli uzupełniała
go drobnymi detalami według własnego uznania, jest perfekcjonistką i dba o
każdy szczegół.
Położyliśmy się na miękkim dywanie w salonie i oglądaliśmy
nasze zdjęcia, które już trafiły do sieci. Zakryła oczy dłonią, mówiąc:
- Jak możesz to poinformuj mnie, jak krytyczny jest stan
opinii na mój temat.
Zacząłem więc czytać, jednak widziałem tylko komentarze typu:
# Gratulacje Zayn! Cieszymy się, że wreszcie masz Ją przy
sobie!
# Directioners cieszą się z Waszego szczęścia. To piękna
dziewczyna!
# Wreszcie, wreszcie, wreszcie – pisał mój znajomy. –
Myślałem, że już nigdy jej nie zdobędziesz! Łał, warta zachodu!
- Malik, dlaczego się nie odzywasz? – powiedziała
rozpaczliwie płomiennowłosa. Zaśmiałem się cicho. Jak to możliwe, aby tak
wspaniała dziewczyna miała takie niskie poczucie pewności?
- Otwórz oczka – poleciłem. – Poczytaj.
Z lekkim ociąganiem zaczęła przebiegać oczyma ekran laptopa.
Z sekundy na sekundę jej uśmiech stawał się szerszy. Kiedy odwróciła wzrok w
moim kierunku, przytuliłem ją mocno. A ona rzuciła mi się w ramiona.
*
Zayn zerknął na Rudzielca przestraszony. Dziewczyna trzymała
się za brzuch, w jednej chwili stała się blada ‘jak ściana’, w jej oczach
stanęły łzy bólu.
-Co się dzieje, skarbie? – szepnął mulat. – Jak mogę ci
pomóc?
Nie zdążyła odpowiedzieć, runęła na podłogę.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć, kochani :)
Postanowiłam dodać kolejny rozdział, koniec wakacji zbliża się nieuchronnie tak więc zmieńmy atmosferę!
Jeśli przeczytałeś, proszę, zostaw po sobie choćby jedno słówko.
Zarąbisty, tylko szkoda, że taki krótki :(
OdpowiedzUsuńAle jak to sama napisałaś: ''Nie ważna jest ilość, a jakość'' ;p
I masz rację koniec wakacji, trzeba podtrzymać atmosferę ;)
I co ja mam ci tutaj napisać?! Znowu to samo ;c Więc tak jak zwykle...
Rozdział zajebisty, a mozaika lepsza niż jakikolwiek obraz w muzeum <3
Pisz dalej i weny ;*
Wiem wiem, muszę popracować nad dłuższymi rozdziałami :c
UsuńWcale nie tak jak zwykle. Naprawdę doceniam, że tak mnie wspierasz! ♥
Och czemu tak krótko ? :(
OdpowiedzUsuńNo ale cóż i tak jest pięknie <3
Boję się o Allie ta końcówka taka przerażająca ...
Czekam na natępny <3
Przepraszam, od wczoraj nie zdążyłam nic dłuższego :))
UsuńNie martwmy się na zapas! :33
Dziękuję <3
Bardzo mi się podoba twój blog :)
OdpowiedzUsuńWczoraj zaczęłam czytać i dzisiaj już jestem na tym rozdziale :P
Pisz dalej !!! <3
Naprawdę?! Nie wierzę, kurde, ale się cieszę, że aż tak Ci się podoba! ♥
Usuń