*
Jack wrócił do swojego domu, zaczynał się sezon Ligii i całe
dnie przesiadywał na stadionie. Ruda cieszyła się z tego faktu. Jego
nadopiekuńczość była irytująca, a ona przecież nie potrzebowała niańki.
Październikowy wiatr nie należał zbyt przyjemnych. Podmuchami
strącał kolorowe liście drzew. Dzieci na ulicach zbierały barwne liście i
chowały do kieszeni kurtek.
~Allie~
Wybierałam się dziś do Alex. Nicole wyjechała na weekend do
domu, a my zostawałyśmy w Londynie.
Idąc rozkoszowałam się jesiennym powietrzem, rozwiewającym mi
włosy. Wreszcie czułam się naprawdę zdrowa i szczęśliwa. Powoli układałam sobie
wszystko w głowie, czekając na przyjazd Zayna. Tak bardzo za nim tęsknię.
Zapukałam do drzwi i nie czekając na odpowiedź, weszłam do
domu Alexandry i Liama. Jednocześnie zdejmując jasną kurtkę rozejrzałam się po
przedpokoju.
- Cześć kochana – zawołała czarnulka, przytulając mnie mocno.
– Jak się czujesz?
- Wspaniale. Wreszcie.
Jednak od razu zaniepokoił mnie wygląd przyjaciółki. Nieumyte
włosy miała splecione niedbale gumką, a jej dresy były niezbyt czyste.
Alex, nie zważając na bałagan w salonie poprowadziła mnie do
kuchni po której walały się brudne naczynia i opakowania po jedzeniu. Coś było
nie tak.
- Co jest z tobą, robaku? – zapytałam prosto z mostu, aby
uniknąć wszelkich bezsensownych wprowadzeń.
Dziewczyna usiadła na blacie.
- Allie… ja… - ukryła twarz w dłoniach, podeszłam do niej i
pogładziłam po jednej z nich.
- Dalej, mała. Nie martw się, wiesz, że we wszystkim ci
pomogę.
-… ja jestem w ciąży – spojrzała na mnie przerażonymi oczyma.
Byłam zaskoczona, Alexandra zawsze gadała, że dłuuuugo
jeszcze nie będzie myśleć o dzieciach. Zdarzyło jej się to wcześniej, niż
myślała. Jedyne, co w tej chwili mogłam zrobić to pogłaskać ją po policzku i
przemówić łagodnie.
- To cudownie, słońce.
- Nie, to okropne! – podniosła głos. – Przecież Liam mnie
zostawi. Po co mu jakiś hipopotam z dzieciakiem! Przecież on jest sławny, nie
ma na to czasu i ochoty. Ma karierę i… - nakręcała się.
- O, nie – zaprzeczyłam, muszę przemówić jej do rozsądku. – z
tego należy się cieszyć, a nie płakać!
- Jak mam się cieszyć, Alls? On mnie nie będzie chciał!
- A skąd wiesz? – żadna z nas nie zauważyła wejścia Liama.
Stał w drzwiach kuchni, a w jego oczach igrały ogniki nieskończonego szczęścia.
Po cichu wycofałam się ku drzwiom wyjściowym, teraz powinni
zostać sami.
~Liam~
Kiedy usłyszałem, jak Alexandra opowiada o dziecku poczułem
radość. Kocham ją i nigdy nie zostawię, nie wiem, co przyszło jej do głowy.
- Ale Liam, ty teraz nie możesz… przecież…
- Oh, daj spokój – zamknąłem jej usta pocałunkiem.
- Naprawdę? Naprawdę nadal mnie chcesz? – niedowierzała.
Uniosłem ją delikatnie.
- Oczywiście, wariatko! Zrobię dla was wszystko.
~Zayn~
Czekałem w domu na Allie. Wiedziałem, że jest u Alex, ale tak
bardzo pragnąłem ją zobaczyć! Nie widzieliśmy się dwa tygodnie, a to
zdecydowanie za dużo. Rany, co ta dziewczyna ze mną zrobiła? Nie mogę nawet
usiedzieć w miejscu tylko chodzę od okna do okna.
Wyszedłem przed dom, widząc idącą Allie. Na pewno nie wie, że
już jestem!
Wyciągnąłem ręce przed siebie, aby mogła się we mnie wtulić,
kiedy zobaczyła, podbiegła do mnie. Pocałowałem ją w czubek głowy.
- Hej, mała – odsunąłem się kawałek, by móc ujrzeć jej twarz.
Mleczna buzia przykryta była teraz delikatnymi, zdrowymi rumieńcami, a oczy
lśniły blaskiem. Wyglądała cudownie. – Boże, jak ja za tobą tęskniłem! Nawet
sobie tego nie wyobrażasz.
- Nie wyobrażasz sobie, jak ja tęskniłam – odparła, a w jej
oku pojawiły się łzy.
- Przepraszam, skarbie. Przepraszam – znów zmniejszyłem
odległość między nami. – Przepraszam, że zostawiłem cię samą w szpitalu, nie
mogłem zostać.
Nie odpowiedziała. A mnie nagle oblał zimny pot. A co jeśli
wybrała Jacka? Bo przecież on był przy niej cały czas. Był przy niej, gdy go
potrzebowała. Mogłaby z nim wieść normalne życie. Ja bez niej nie przeżyję ani
jednego dnia...
Odsunęła się ode mnie. Poczułem silne ukłucie w sercu.
- Przecież wiem – jej usta układały się w nieśmiałym
uśmiechu. Kocha mnie, kocha! Ludzie słyszycie?! Ona mnie kocha! Zapragnąłem ją
pocałować i tak po prostu wpiłem się w jej słodkie wargi, smakujące malinową
szminką. Odwzajemniła pocałunek, a kiedy brakowało nam tchu, oparła swoje czoło
o moje.
- Nigdy więcej cię nie zostawię, obiecuję.
Poczułem, jak moja miłość do niej ponownie wzbiera, z jeszcze
większą siłą.
Weszliśmy do domu, który lśnił czystością, co wcale mnie nie
zaskoczyło. Pomogłem Allie zdjąć kurtkę. Mimo chłodu, panującego na dworzu,
miała na sobie króciutką spódniczkę.
- Nie lubię, jak się tak ubierasz, kiedy mnie nie ma – stwierdziłem
z grymasem na twarzy.
- Zazdrosny? – wyszeptała w odpowiedzi moja dziewczyna,
wkładając dłoń w tylną kieszeń moich jeansów.
- Jak tu nie być? – pytaniem na pytanie odpowiedziałem ja,
wspaniały Zayn Malik, przyciągając ją do siebie.
Allie udała, że się zastanawia, po czym złożyła na moim
policzku całusa i uciekła z moich ramion rozbawiona.
~Jack~
Wracałem z treningu z zamiarem wpadnięcia do Allie. Bardzo
tęskniłem. W moim sercu tlił się płomyk nadziei, że ona także.
Już miałem wjeżdżać na podjazd pod jej i Zayna domem, wyjść z
samochodu, zadzwonić do drzwi i dać jej bukiecik kwiatów, ujrzeć jej piękny
uśmiech, ale…
Jednak tego nie zrobiłem.
W jednej chwili, w krótkim momencie, straciłem chęć do
wszystkiego. Przed ładną willą stał Malik trzymający łapska na mojej Allie. A
ona tuliła się do niego.
Nie tęskniła za mną.
Szybko wykręciłem swoim volvo w drugą ulicą, kierując się do
domu. Kiedy dojechałem do sporego apartamentowca, wysiadłem z samochodu, a idąc
do domu, wyrzuciłem bukiet kwiatów do kosza na śmieci.
Rozłożyłem się na szarej sofie w swoim mieszkaniu. W ręku
trzymałem plik zdjęć. Allie. Na każdym z nich była Alls, tu uśmiechająca się
uroczo do obiektywu, a na następnym, czytająca książkę. Odłożyłem fotografie na
stolik.
Po pokoju rozległ się dźwięk dzwoniącej komórki. Zerknąłem na
wyświetlacz – mama.
- Cześć mamo.
- Ah, Jack! – zawołała rodzicielka przez telefon. – Dlaczego
się nie odzywasz?
- Mam ostatnio mały zawrót głowy, przepraszam, mój błąd.
- Mam nadzieję, że nie masz żadnych problemów, słonko! –
odparła nieco zmartwionym tonem.
- Skądże, po prostu praca, praca.
Zagadywała mnie jeszcze kilka minut, wypytując, czy biorę
witaminy, jem regularnie posiłki i takie tam przyziemne sprawy, o które martwi
się każda mama. Ale od jej pytania o kłopoty nie słuchałem zbyt dobrze i
odpowiadałem półprzytomny.
Jestem młody, robię to, co kocham, mam pieniądze i z wyglądem
też u mnie nie najgorzej. Jaki był mój problem? Nie mogę zdobyć dziewczyny,
którą tak bardzo kocham. A najgorszy jest fakt, że wiem, iż nigdy nie spotkam
kogoś tak wyjątkowego.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, Ladies! ♥
Jak minął Wam ten tydzień? Mi okropnie, tak ciężko wstaje się do szkoły :xx
I jak podoba Wam się rozdział? Powiem tyle - starałam się, aby dorównał Waszym wymaganiom!
fajny rozdział :* ja tez na nic nie mam siły ani ochoty :(
OdpowiedzUsuńAhh, ta szkoła :// :*
UsuńHa! Są razem! Zayn+Allie są razem!!! Aż mi się cieplutko na serduszku zrobiło! ;3
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo podoba mi się wygląd twojego bloga! Jest fenomenalny!!! <3
Pisz kochaniutka dalej ;*
Twoja Madzia ^_^
Madziu, jesteś fenomenalna ♥
UsuńŚwietny rozdział.♥
OdpowiedzUsuńNa szczęście Zayn i Allie są razem.♥_♥
Zajebisty wygląd bloga.^^
Czekam na następny boski rozdział.:**
Życze weny.:3
Tak, są i również jestem zadowolona, dzięki ;*
UsuńW pełni zgadzam się z tym, że wygląd bloga jest zajebisty!!! :)
OdpowiedzUsuńFragment z Liamem, Awww ;****
No i na dodatek Zayn jest z Allie <3
Jak zwykle nie mogę się doczekać następnego :D
Hahhah, cieszę się, że się Wam podoba ♥
UsuńHej czytałam Twój komentarz i bardzo Ci dziękuje za te miłe słowa. Ja tez nie jestem lepsza dawno nie komentowałam Twoich rozdziałów, ale to wszystko przez to, że nie miałam czasu. Teraz zaczęła się szkoła plus moje treningi z ręcznej i nawet nie mam kiedy po prostu się położyć i odpocząć.
OdpowiedzUsuńTak wiec postanowiłam odrobić straty.
Boze ta historia z każdym rozdziałem. Jestem zakochana w tym opowiadaniu i cieszę się jak dziecko gdy widzę jak publikujesz dalsze jego fragmenty.
Twój sposób pisania jest wspaniały i tylko można pozazdrościć Ci takiego talentu.
Pozdrawiam xxx
Jeeej *__*. Nie wiem, co ma powiedzieć.
UsuńDziękuję, baardzo dziękuję.