piątek, 27 września 2013

Rozdział 22


*

Jack wrócił do swojego domu, zaczynał się sezon Ligii i całe dnie przesiadywał na stadionie. Ruda cieszyła się z tego faktu. Jego nadopiekuńczość była irytująca, a ona przecież nie potrzebowała niańki.
Październikowy wiatr nie należał zbyt przyjemnych. Podmuchami strącał kolorowe liście drzew. Dzieci na ulicach zbierały barwne liście i chowały do kieszeni kurtek.

~Allie~
Wybierałam się dziś do Alex. Nicole wyjechała na weekend do domu, a my zostawałyśmy w Londynie.
Idąc rozkoszowałam się jesiennym powietrzem, rozwiewającym mi włosy. Wreszcie czułam się naprawdę zdrowa i szczęśliwa. Powoli układałam sobie wszystko w głowie, czekając na przyjazd Zayna. Tak bardzo za nim tęsknię.

Zapukałam do drzwi i nie czekając na odpowiedź, weszłam do domu Alexandry i Liama. Jednocześnie zdejmując jasną kurtkę rozejrzałam się po przedpokoju.
- Cześć kochana – zawołała czarnulka, przytulając mnie mocno. – Jak się czujesz?
- Wspaniale. Wreszcie.
Jednak od razu zaniepokoił mnie wygląd przyjaciółki. Nieumyte włosy miała splecione niedbale gumką, a jej dresy były niezbyt czyste.
Alex, nie zważając na bałagan w salonie poprowadziła mnie do kuchni po której walały się brudne naczynia i opakowania po jedzeniu. Coś było nie tak.
- Co jest z tobą, robaku? – zapytałam prosto z mostu, aby uniknąć wszelkich bezsensownych wprowadzeń.
Dziewczyna usiadła na blacie.
- Allie… ja… - ukryła twarz w dłoniach, podeszłam do niej i pogładziłam po jednej z nich.
- Dalej, mała. Nie martw się, wiesz, że we wszystkim ci pomogę.
-… ja jestem w ciąży – spojrzała na mnie przerażonymi oczyma.
Byłam zaskoczona, Alexandra zawsze gadała, że dłuuuugo jeszcze nie będzie myśleć o dzieciach. Zdarzyło jej się to wcześniej, niż myślała. Jedyne, co w tej chwili mogłam zrobić to pogłaskać ją po policzku i przemówić łagodnie.
- To cudownie, słońce.
- Nie, to okropne! – podniosła głos. – Przecież Liam mnie zostawi. Po co mu jakiś hipopotam z dzieciakiem! Przecież on jest sławny, nie ma na to czasu i ochoty. Ma karierę i… - nakręcała się.
- O, nie – zaprzeczyłam, muszę przemówić jej do rozsądku. – z tego należy się cieszyć, a nie płakać!
- Jak mam się cieszyć, Alls? On mnie nie będzie chciał!
- A skąd wiesz? – żadna z nas nie zauważyła wejścia Liama. Stał w drzwiach kuchni, a w jego oczach igrały ogniki nieskończonego szczęścia.
Po cichu wycofałam się ku drzwiom wyjściowym, teraz powinni zostać sami.

~Liam~
Kiedy usłyszałem, jak Alexandra opowiada o dziecku poczułem radość. Kocham ją i nigdy nie zostawię, nie wiem, co przyszło jej do głowy.
- Ale Liam, ty teraz nie możesz… przecież…
- Oh, daj spokój – zamknąłem jej usta pocałunkiem.
- Naprawdę? Naprawdę nadal mnie chcesz? – niedowierzała. Uniosłem ją delikatnie.
- Oczywiście, wariatko! Zrobię dla was wszystko.

~Zayn~
Czekałem w domu na Allie. Wiedziałem, że jest u Alex, ale tak bardzo pragnąłem ją zobaczyć! Nie widzieliśmy się dwa tygodnie, a to zdecydowanie za dużo. Rany, co ta dziewczyna ze mną zrobiła? Nie mogę nawet usiedzieć w miejscu tylko chodzę od okna do okna.
Wyszedłem przed dom, widząc idącą Allie. Na pewno nie wie, że już jestem!
Wyciągnąłem ręce przed siebie, aby mogła się we mnie wtulić, kiedy zobaczyła, podbiegła do mnie. Pocałowałem ją w czubek głowy.
- Hej, mała – odsunąłem się kawałek, by móc ujrzeć jej twarz. Mleczna buzia przykryta była teraz delikatnymi, zdrowymi rumieńcami, a oczy lśniły blaskiem. Wyglądała cudownie. – Boże, jak ja za tobą tęskniłem! Nawet sobie tego nie wyobrażasz.
- Nie wyobrażasz sobie, jak ja tęskniłam – odparła, a w jej oku pojawiły się łzy.
- Przepraszam, skarbie. Przepraszam – znów zmniejszyłem odległość między nami. – Przepraszam, że zostawiłem cię samą w szpitalu, nie mogłem zostać.
Nie odpowiedziała. A mnie nagle oblał zimny pot. A co jeśli wybrała Jacka? Bo przecież on był przy niej cały czas. Był przy niej, gdy go potrzebowała. Mogłaby z nim wieść normalne życie. Ja bez niej nie przeżyję ani jednego dnia...
Odsunęła się ode mnie. Poczułem silne ukłucie w sercu.
- Przecież wiem – jej usta układały się w nieśmiałym uśmiechu. Kocha mnie, kocha! Ludzie słyszycie?! Ona mnie kocha! Zapragnąłem ją pocałować i tak po prostu wpiłem się w jej słodkie wargi, smakujące malinową szminką. Odwzajemniła pocałunek, a kiedy brakowało nam tchu, oparła swoje czoło o moje.
- Nigdy więcej cię nie zostawię, obiecuję.
Poczułem, jak moja miłość do niej ponownie wzbiera, z jeszcze większą siłą.
Weszliśmy do domu, który lśnił czystością, co wcale mnie nie zaskoczyło. Pomogłem Allie zdjąć kurtkę. Mimo chłodu, panującego na dworzu, miała na sobie króciutką spódniczkę.
- Nie lubię, jak się tak ubierasz, kiedy mnie nie ma – stwierdziłem z grymasem na twarzy.
- Zazdrosny? – wyszeptała w odpowiedzi moja dziewczyna, wkładając dłoń w tylną kieszeń moich jeansów.
- Jak tu nie być? – pytaniem na pytanie odpowiedziałem ja, wspaniały Zayn Malik, przyciągając ją do siebie.
Allie udała, że się zastanawia, po czym złożyła na moim policzku całusa i uciekła z moich ramion rozbawiona.






~Jack~
Wracałem z treningu z zamiarem wpadnięcia do Allie. Bardzo tęskniłem. W moim sercu tlił się płomyk nadziei, że ona także.
Już miałem wjeżdżać na podjazd pod jej i Zayna domem, wyjść z samochodu, zadzwonić do drzwi i dać jej bukiecik kwiatów, ujrzeć jej piękny uśmiech, ale…
Jednak tego nie zrobiłem.
W jednej chwili, w krótkim momencie, straciłem chęć do wszystkiego. Przed ładną willą stał Malik trzymający łapska na mojej Allie. A ona tuliła się do niego.
Nie tęskniła za mną.
Szybko wykręciłem swoim volvo w drugą ulicą, kierując się do domu. Kiedy dojechałem do sporego apartamentowca, wysiadłem z samochodu, a idąc do domu, wyrzuciłem bukiet kwiatów do kosza na śmieci.
Rozłożyłem się na szarej sofie w swoim mieszkaniu. W ręku trzymałem plik zdjęć. Allie. Na każdym z nich była Alls, tu uśmiechająca się uroczo do obiektywu, a na następnym, czytająca książkę. Odłożyłem fotografie na stolik.
Po pokoju rozległ się dźwięk dzwoniącej komórki. Zerknąłem na wyświetlacz – mama.
- Cześć mamo.
- Ah, Jack! – zawołała rodzicielka przez telefon. – Dlaczego się nie odzywasz?
- Mam ostatnio mały zawrót głowy, przepraszam, mój błąd.
- Mam nadzieję, że nie masz żadnych problemów, słonko! – odparła nieco zmartwionym tonem.
- Skądże, po prostu praca, praca.
Zagadywała mnie jeszcze kilka minut, wypytując, czy biorę witaminy, jem regularnie posiłki i takie tam przyziemne sprawy, o które martwi się każda mama. Ale od jej pytania o kłopoty nie słuchałem zbyt dobrze i odpowiadałem półprzytomny.

Jestem młody, robię to, co kocham, mam pieniądze i z wyglądem też u mnie nie najgorzej. Jaki był mój problem? Nie mogę zdobyć dziewczyny, którą tak bardzo kocham. A najgorszy jest fakt, że wiem, iż nigdy nie spotkam kogoś tak wyjątkowego.




----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej, Ladies! ♥
Jak minął Wam ten tydzień? Mi okropnie, tak ciężko wstaje się do szkoły :xx
I jak podoba Wam się rozdział? Powiem tyle - starałam się, aby dorównał Waszym wymaganiom!

10 komentarzy:

  1. fajny rozdział :* ja tez na nic nie mam siły ani ochoty :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Są razem! Zayn+Allie są razem!!! Aż mi się cieplutko na serduszku zrobiło! ;3
    Bardzo, ale to bardzo podoba mi się wygląd twojego bloga! Jest fenomenalny!!! <3
    Pisz kochaniutka dalej ;*
    Twoja Madzia ^_^

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział.♥
    Na szczęście Zayn i Allie są razem.♥_♥
    Zajebisty wygląd bloga.^^
    Czekam na następny boski rozdział.:**
    Życze weny.:3

    OdpowiedzUsuń
  4. W pełni zgadzam się z tym, że wygląd bloga jest zajebisty!!! :)
    Fragment z Liamem, Awww ;****
    No i na dodatek Zayn jest z Allie <3
    Jak zwykle nie mogę się doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej czytałam Twój komentarz i bardzo Ci dziękuje za te miłe słowa. Ja tez nie jestem lepsza dawno nie komentowałam Twoich rozdziałów, ale to wszystko przez to, że nie miałam czasu. Teraz zaczęła się szkoła plus moje treningi z ręcznej i nawet nie mam kiedy po prostu się położyć i odpocząć.
    Tak wiec postanowiłam odrobić straty.
    Boze ta historia z każdym rozdziałem. Jestem zakochana w tym opowiadaniu i cieszę się jak dziecko gdy widzę jak publikujesz dalsze jego fragmenty.
    Twój sposób pisania jest wspaniały i tylko można pozazdrościć Ci takiego talentu.
    Pozdrawiam xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeej *__*. Nie wiem, co ma powiedzieć.
      Dziękuję, baardzo dziękuję.

      Usuń