czwartek, 24 października 2013

Rozdział 28

*

- Jakie masz na dziś plany? – zapytał mnie Zayn, kiedy jedliśmy śniadanie.
- Muszę skończyć referat i idę na kawę z Jake’iem.
- Jake? Kto to? – jedna brew mulata powędrowała do góry, a mina nie wyglądała na szczęśliwą.
- Studiuje ze mną, jego tata jest lekarzem. Nie chcę iść do szpitala, Jake podrzuci mi moje wyniki badań.
Nie kłamałam, to najszczersza prawda! Kolega obiecał, że załatwi mi tą teczkę z wszystkimi dokumentami, abym nie musiała biegać i błagać wrednych pielęgniarek o pojedyncze kwitki.
- Jeśli tak to wygląda, to się zgadzam – na twarzy mojego chłopaka gościł kuszący uśmiech.
Zaczął zarzucać na siebie kurtkę i całować mnie na pożegnanie. Teraz nasze życie wyglądało o wiele lepiej, chłopcy nagrywali płytę, co oznaczało, iż pan Malik więcej przebywał w domu, niż pod czas trasy. Cóż, dużo więcej!
- Kochanie, o której będziesz?
- Nie wiem, zależy, jak będzie nam szło nagrywanie. Postaram się jak najszybciej.
Po pięciu minutach od jego wyjścia dostałam smsa.
Już tęsknię, chyba będę szybciej, niż planowałem,
Zayn.

Na mojej twarzy zagościł uśmiech.
Za kilka minut i ja wyszłam z domu, aby spotkać się z Jake’iem. Czekał już na mnie.
- Witam panią.
- Cześć, Jake. Idziemy?
Chłopak wesoło przytaknął i wziął mnie pod rękę, roześmiałam się.
- Masz coś przeciwko? Znaczy, może masz rację, jesteś dziewczyną gwiazdora i…
- Daj spokój – zaoponowałam. – Chyba ludzie mają trochę poczucia humoru?
- Wieeesz, różnie bywa!

Opowiedziałam mu całą historię z operacjami i szpitalem, Jake pokiwał głową.
- Czyli tak to wygląda. Z mojej perspektywy nie za fajnie.
- Z mojej także – ponownie się zaśmiałam. – Co u ciebie?
Chłopak zaczął opowiadać o imprezach, klubach i natrętnych panienkach.
- Impreza przez całe życie – dodał, mając na twarzy ujmujący uśmiech.
Zaprzeczyłam.
- Twoje życie to jedna wielka impreza – na moje słowa oboje wybuchliśmy śmiechem.

*

Allie ze spotkania z kolegą wracała w naprawdę dobrym humorze, jedyną rzeczą, jaką chciała teraz robić to czekać na Zayna. Otwierała drzwi do domu, ale usłyszała swoje imię, odwróciła się.
- Jack! Wejdziesz?
- Nie dzięki, ja tylko na chwilę. Chciałem się  pożegnać – powiedział chłopak z półuśmiechem na twarzy.
- Pożegnać?
Rudowłosa odgarnęła włosy z twarzy i ponownie spojrzała na przyjaciela.
- Tak, ja wyjeżdżam… - zrobił na chwilę pauzę, poczym znów zaczął mówić. – Dostałem się do lepszego klubu, wyprowadzam się do Barcelony.
Oczy dziewczyny stały się szkliste, a po policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Mówiłeś, że tu ci dobrze, że nie chcesz nic więcej, że…
- Mówiłem. Ale za bardzo cię kocham. Za bardzo, Allie.
- I dlatego wyjeżdżasz? – zapytała po raz kolejny.
- Nie rozumiesz? Patrzenie na ciebie sprawia mi radość, a jednocześnie ból. Co z tego, że teraz się do mnie uśmiechasz, kiedy za pięć minut będziesz całować jego? Na samą myśl… - przeczesał włosy nerwowym ruchem.
- Czego ode mnie oczekujesz, Jack? – złapała go za koszulkę i przytrzymała ją opuszkami palców. – Przepraszam za to, jaką krzywdę ci zrobiłam! Zraniłam cię, wiem!
- To nie twoja wina.
Walker chwycił ją za podbródek, aby na niego spojrzała, jej twarz zalewały łzy, po jego policzku także płynęła słona ciecz.
- Jeżeli on cię skrzywdzi, jeśli on coś ci zrobi, przyjedź do mnie.
Delikatnie przytrzymał jej twarz i ją pocałował, krótko i namiętnie.
- Zawsze będę na ciebie czekał.
Wyszedł poza bramę, po kliku sekundach zniknął z pola widzenia Allie.
Dziewczyna weszła do domu i zsunęła się po drzwiach, twarz ukrywając w dłoniach.
- Dlaczego wszystko musi być takie trudne?! – krzyknęła, a po pustym domu rozległ się dźwięk torby rzuconej o ścianę.

~Alex~
- To chłopiec – Liam kłócił się ze mną.
- Nie, dziewczynka!
- Chłopiec.
Spojrzeliśmy na siebie i wymówiliśmy w tym samym czasie.
- Bliźniaki?
Zaśmialiśmy się radośnie. Nigdy nie pomyślałabym, że szukanie wózków i imion dla dzieci w wieku dwudziestu lat może byś tak wspaniałe… ale dzięki Liamowi tak jest. Mój chłopak pomógł mi przejść trudną chwilę i bardzo mnie wspiera, każdym swoim ruchem i słowem udowadnia, jak bardzo nas kocha. Tak, nas.
- Beżowy czy granatowy? – wskazałam na katalog z pięknymi wózeczkami dla maluchów.
- Granatowy – odparł zaabsorbowany Liam.
- A może beż?
- Nie musisz decydować teraz, mamy jeszcze czas.
- Najlepiej zapytam Allie – uznałam, a chłopak przytaknął.
Właśnie, a co u rudzielca? Najlepiej do niej zadzwonię.
- Hej, Alls! Co porabiasz?
- Leżę, próbuję się uczyć, ale Zayn skutecznie m to uniemożliwia – odezwała się przyjaciółka po drugiej stronie.
- Okey, nie chcę wiedzieć w jaki sposób. Masz dziwny głos, wszystko dobrze?
Znałam Rudą, od razu widać, że coś nie tak. A raczej słychać.
- Pewnie, a czemu ma nie być? Jak się czujesz?

Gadałyśmy kilka minut, aż w końcu poszłam się wykąpać. Po ciężkim dniu przygotowań do bycia mamą. 




-----------------------------------------------------------------------------------------------------
CZEŚĆ, DZIEWCZYNY! 
Poprzedni, krótki rozdział wynagradzam dodaniem tego, mam nadzieję, że się spodoba :*
Mam też dla Was zadanie! - Proszę, abyście w komentarzu napisały mi pomysł na wasz 'wymarzony, fajny' rozdział. Obiecuję, że podejmę się podjęcia każdego pomysłu! 
Dziękuję, kocham ♥

8 komentarzy:

  1. świetny! Jack wyjeżdża :c
    już nie będzie tak ciekawie :c
    czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że Jack wyjeżdżaa, bo nie będzie aż tak ciekawie :(
    Ale i tak będę czytać twojego bloga, bo jest GENIALNY :::))))
    Proponuję, żeby pojawiła się np. jakaś przyjaciółka Zayna z dzieciństwa, żeby Ruda też pobyła troche zadrosna XD Aczkolwiek to tylko sugestia, sama masz genialne pomysły i właśnie za to tak kocham to opowiadanie <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością nie jest w połowie tak dobry , jak mówisz :c
      Ale to dla mnie ogromny zaszczyt i bardzo bardzo Ci dziękuję!
      Kocham ♥
      Przemyślę Twoją sugestię!

      Usuń
  3. Mam mieszane uczucia co do wyjazdu tego debila... ;/
    Ale raczej się cieszę :P
    Mój pomysł? Hmm... Może niech pojawi się jakiś 'trójkącik'? Np. Lou powoli będzie zakochiwała się w Rudej, jednakże ona nie będzie czuła tego samego do niego, bo wciąż będzie kochać Zayna. Ale Louis się nie podda i będzie próbował jakiś 'sztuczek', które nie postawią go w lepszym świetle. :>
    Jestem w pełni świadoma tego, iż moja 'koncepcja' zmieniła by diametralnie twojego bloga, więc nie wiem co o tym będziesz sądzić ;>
    Pisz dalej Misiu ;*

    Madzik ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, debil się jeszcze pojawi nieraz i nie dwa.
      Myślę o tym samym, co Ty! To ciekawe, trochę zmieni moją koncepcję, ale nie całkowicie.
      Lou ma Nicole, z którą jest szczęśliwy... Niall nie pasuje mi do takiego obrotu akcji, ale Hazza? Co Ty na to?
      Dziękuję ci, Słoneczko :*
      Ps. Chyba kurier zapomniał dostarczyć mi moich papciów od Ciebie :cc

      Usuń
    2. O nie! ON wroci ;/
      Hazza? Hmm... Czemu nie :P
      Na 100 % taka akcja przyciagnie wiecej czytelnikow ;>
      Ps1. Witamy w Polsce, takie poczty mamy heh :D
      Ps2. Sorry, za brak znakow polskich, ale wiesz "æß©óá" ;/
      Madzik ^^

      Usuń
    3. Spoczko, spoczko!
      Dziękuję za pomoc, Madziu kochana :*
      Taaa, rozumiem, polskie realia! :D

      Usuń