*
Zayn zaniósł, śpiącą Allie do sypialni, usnęła na stojąco,
opierając głowę o jego ramię. Następnie powrócił do Jacka.
- Ona ma rację – powiedział. – mamy o czym rozmawiać.
- Owszem.
- Więc słuchaj, kochaneczku. Jestem ci wdzięczny, iż zająłeś
się nią, kiedy mnie nie było. Ale teraz już jestem, wróciłem i nie musisz się
martwić, zatroszczę się o swoją dziewczynę.
- Kocham ją – Jack ukrył twarz w dłoniach, poczuł się słaby,
jedyne czego chciał to Allie.
- Ja też. I dlatego nie pozwolę ci jej dotknąć. Miałeś swoje
pięć minut.
Mulat w tym momencie był oschły, musiał, chodziło o jego
księżniczkę.
- Ty nic nie rozumiesz! – Walker podniósł głos.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo to rozumiem! Chcę, żebyś dał nam
spokój… proszę.
Oczy Jacka zakryte były szklistą mgłą, czuł się, jakby Zayn
powoli wbijał mu sztylet w serce.
- Mogę się z nią widywać? – zapytał.
- Czego ty ode mnie oczekujesz? Że pozwolę ci do nas
przychodzić, wszędzie ją zabierać? Nie rozumiesz, że twoje uczucie będzie wtedy
rosło? Z każdym spojrzeniem, z każdym dotykiem. Nie chcę, abyście się
spotykali.
Podał piłkarzowi dłoń na pożegnanie i szybko zamknął za nim
drzwi. W każdym przypadku, gdyby tak postąpił – miałby wyrzuty sumienia. Teraz
tak nie było. A nawet jeśli, tliła się w jego sercu jakaś nutka wyrzutów, to
rozmyła się natychmiastowo, gdy ujrzał słodko śpiącą Allie.
~Alex~
Siedziałam w kuchni i piłam poranną kawę. Zastanawiałam się,
co dziś porabiać, ponieważ Liam miał wywiad z chłopcami.
Poczułam oddech mojego chłopaka na moim policzku, ucałował go
czule, poczym wyrwał mi kubek z dłoni.
- Nie możesz pić kawy – przestrzegł, wymachując groźnie
palcem.
- A ty nie możesz traktować mnie, jak dzieciaka – burknęłam w
odpowiedzi.
- Ależ kochanie! Ja cię tak nie traktuję, po prostu jesteś w
ciąży.
- Liam? Podwieziesz mnie do lekarza?
- Oczywiście – odparł z uśmiechem. – Zbieraj się, jedziemy.
~Allie~
Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Uhh, ostro musiałyśmy
zaszaleć. Zayna nie było, a na stoliku nocnym leżała karteczka i butelka wody.
Świetnie, pojechał na wywiad.
Powoli zwlekłam się z łóżka, a gdy myłam zęby, zadzwonił
telefon.
- Tak, Alex?
- Cześć, kochanie, męczy kacyk? – odezwała się przyjaciółka
po drugiej stronie. Byłam pewna, że w tym momencie na jej twarzy gości
łobuzerski uśmiech.
- Bardzo śmieszne, mamusiu. Co słychać?
- Właśnie wracam od lekarza… wszystko w porządku. Pójdziemy
razem na lunch?
- Pewnie – podobała mi się ta propozycja.
Pospiesznie związałam włosy w koka i wrzuciłam na siebie
czerwoną koszulę.
*
- Martwię się o Alex – powiedział zestresowany Liam, kiedy
chłopcy siedzieli w garderobie.
- Dlaczego?
- Nie dba o siebie, rano piła kawę i…
- Rany, przesadzasz, stary – Hazza poklepał go po ramieniu. –
To dopiero drugi miesiąc.
- Łatwo ci mówić, wiesz?
- Harry ma rację, dramatyzujesz, chłopie – wtrącił się Niall.
- To wcale nie jest takie proste. Kocha ją i chce, jak
najlepiej dla niej. Poza tym Alexandra jest w ciąży, nic dziwnego, że się
wkurza – powiedział rozradowany i pełen energii Zayn. Zgoda z Allie dała mu
takiego kopa, iż był teraz w stanie przenosić góry.
- Dobrze mówi – zgodził się Louis, wskazując na Malika
marchewką.
W drzwiach ukazała się jakaś kobieta.
- Chłopcy, wchodzimy na antenę.
- Ohh, really? – westchnął Lou, głaszcząc niedojedzone
pomarańczowe warzywo.
W tym czasie dziewczęta spacerowały po uliczkach Londynu.
- Ale mam kaca! – wrzasnęła Nicole.
- Błagam, mów ciszej – mruknęła Rudowłosa.
Alexandra się roześmiała, gdyby nie była w ciąży jej reakcja
byłaby taka sama.
- Alex, co z twoimi studiami?
- Nie mogę kontynuować nauki.
- Ale ci zazdroszczę – mówiła blondynka. – Przed nami
egzaminy, referaty i inne duperele, a ty będziesz sobie leżeć w domku.
- Nicole, bądźmy szczere, nigdy nie lubiłaś się uczyć. Po co
studiujesz?
Dziewczyna wzruszyła ramionami, a na jej twarzy powstał
grymas.
- Myślę nad rzuceniem szkoły.
- Chyba żartujesz – wyparowała Allie. – Nie mówisz poważnie,
prawda?
- Alls, nie wiem, czy kiedyś mówiłam poważniej.
Ruda westchnęła ze zrezygnowaniem.
- I co zamierzasz dalej robić?
- Będę siedzieć w domu.
- Ja będę mieć zajęcie – Brunetka wskazała na brzuch. – Ale
ty? Możesz zdobyć dobre wykształcenie i chcesz to porzucić?
- Bez urazy, ale nie popieram tego.
- Tak naprawdę, to co wam do tego? – jęknęła Nicole, ale
zaraz ugryzła się w język.
- Masz rację, jesteś dorosła – odparł Rudzielec i zwrócił
kroki w kierunku domu.
- O, jesteś wreszcie! – krzyknął Zayn, widząc Allie,
wchodzącą do salonu.
Dziewczyna nie odpowiedziała, tylko przytuliła go mocno.
- Hej księżniczko, ja też tęskniłem.
Rudowłosa poczuła, jak bardzo wzbiera jej miłość do Zayna.
Uczucie, które czasem towarzyszyło jej przy Jacku było niczym, w porównaniu do
tak wielkiego uczucia, którym darzyła Malika.
- Jak minął ci dzień? – zapytał mulat, kiedy przygotowywał
gorącą czekoladę.
- Tak sobie… Nicole chce zrezygnować ze studiowania, Alex
całkowicie porzuciła myśl o nauce, ale to oczywiste, bo ona jest w ciąży. A
Nicole? Powinno jej zależeć choćby na ukończeniu tego roku. Zachowuje się jak
dzieciak – wyrzuciła z siebie potok słów.
- Skarbie, Ty i Nicole bardzo się różnicie. Ona mogłaby
spędzić dzień na oglądaniu telenoweli, natomiast ty wolisz pisać opowiadanie.
Malik przygarnął rozbitą Allie do siebie i ucałował ją w
czoło.
- Zayn? Wiesz, że cię kocham?
- Jeśli tak jest, to musisz zrobić dla mnie jedną rzecz.
Dziewczyna zrobiła krok do tyłu i spojrzała na niego pytająco.
- Nie zamartwiaj się wszystkimi dookoła, nie czuj się
odpowiedzialną za wszystkich. Proszę, zrobisz to dla mnie?
Rudowłosa oparła się plecami o ścianę.
- Zrobię, Zayn.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Może się cieszycie, może nie - ale to znowu ja! :D
Zdrowa, w lepszym nastoju Dominika powraca z nowym rozdziałem!
Mam nadzieję, że każdy napisze swoją opinię, ponieważ ostatnio jest mało komentarzy :c
nareszcie nowy rozdział! fajny ! ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję :xx
UsuńCzyżby Jack dał wreszcie spokój Allie? Hiphip...hurra XD
OdpowiedzUsuńEhh, to zamiłowanie Lou do marchewek :) Ja też je kocham *-*
Do następnego :) Wenki :D
PS: Cieszę się, że już się lepiej czujesz :***
O, smacznego! hahah :*
UsuńDziękuję bardzo, koteczku :))
Fuckaj sie Jack! Hahahaha :D
OdpowiedzUsuńBoze, kocham <3
Nie mam czasu pisac komentarzy [za co ogromnie przepraszam ;c], ale jak zwykle byl rozdzial tak zajebisty jak moje nowe papcie w ksztalcie psa :P
Weny kochanie moje i trzymaj sie ;3
Madzik ^^
Doceniam, że mimo to piszesz komencik :))
UsuńHhahha, wariatka, ja tam Go lubię ^^
Kooocham ♥
PS. Czekam, aż wyślesz mi takie same kapcie pocztą! :*
kochana moja :** super ! ciekawe co dalej , pisz dłuższe :)
OdpowiedzUsuńhehe ;) ALE CO JA OD CB WYMAGAM JAK SAMA LEDWO MAM CZAS To przeczytać :DDD wenki;)
Dzięki, kochana :*
UsuńPostaram się pisać dłuższe, ale sama wiesz jak to jest... <3
Nieee Jack bierz ją <33 Super rozzdział tylko Jack;ccc
OdpowiedzUsuń