sobota, 5 października 2013

Rozdział 24


*


- CO TO MA BYĆ?! – Zayn rzucił gazetę na kuchenny blat, kiedy następnego poranka, Allie przygotowywała referat na studia.
- Gazeta – odparła ze stoickim spokojem, tym samym szybko, analizując, co za bzdury dziennikarze mogli w niej napisać.
- Tak? – syknął Malik, poczym podszedł do niej, szarpnął za nadgarstek i poprowadził do blatu. Szybko odnalazł artykuł i zdjęcie na którym była Ona. Z Jackiem. Fotografia ukazywała, jak Walker ją przytula do swojego boku, oboje się śmieją.

Podczas pobytu Zayna Malika w dwumiesięcznej trasie koncertowej, jego śliczna dziewczyna, Allie Evans nie zamierza nudzić się w domu. Pod nieobecność chłopaka świetnie bawi się w innym towarzystwie, równie zniewalającym, co Zayn. Nikogo to oczywiście nie dziwi, bo dlaczego tak urocza studentka miałaby poprzestawać na jednej zdobyczy? Owym kąskiem jest Jack Walker we własnej osobie, jeden z najprzystojniejszych piłkarzy świata. Widać, że para świetnie się bawi. Z poprzednich źródeł informacji wiemy, iż zainteresowani się przyjaźnią. Jednak nie wygląda to na przyjacielskie spotkanie. Co na to Zayn?” – mówił fragment reportażu.

Rudzielec zaśmiał się kpiąco. Jak można w ten sposób niszczyć ludziom życie? – pomyślała o dziennikarzach i paparazzi.
- I ty się jeszcze śmiejesz? – krzyknął przejęty Zayn.
- Owszem, przecież to brednie.
- Artykuł tak, ale zdjęcie mówi samo za siebie.
- Skoro tak sądzisz. Zayn, skarbie – uniosła gazetę i wskazała na fotografię. – przecież to nic takiego, zwykły, przyjacielski uścisk.
- Nie! Nie wierzę w to! – ton jego głosu podnosił się, aż do krzyku. – Nie jestem ślepy.
- Nie zachowuj się, jak dziecko! – dziewczyna broniła swoich racji zaciekle, nie zamierzała się poddać, w dodatku zirytowała ją reakcja jej chłopaka.
- Ja się zachowuję jak dziecko? Ja?!
- Tak, właśnie ty!
- Dziwne – odciął się jej. – A przecież to ty obściskujesz się z innymi, kiedy to ja jestem w pracy! Więc kto zachowuje się jak dziecko?
- Nie obściskuję się z nikim, przecież ci mówiłam. Nadal nie rozumiesz?
- Nie rozumiem, Allie. Dobrze wiem, że Jack chce położyć na tobie łapska! Nie dopuszczę do tego!
- Nie? To po co to robisz? – łzy zaczęły zbierać jej się w kącikach oczu.
- A chcesz tego? – wrzasnął, podnosząc się z krzesła i wskazał na drzwi. – To proszę bardzo, droga wolna!
- Tak? Jesteś tego pewny?
- Jestem pewny, mam dość myślenie ciągle, czy ktoś mi ciebie nie zabierze! Idź, leć do tego swojego mięśniaka!
- Nie jestem przedmiotem, kiedy w końcu to sobie uświadomisz? – szepnęła, wychodząc z domu, poczym trzasnęła drzwiami z całej siły. Łzy lały jej się po twarzy.
W październiku panował niezwykły chłód na dworze, tak, jak to zwyczajnie w Londynie. Nie padał deszcz, lecz wiatr wiał mocno, poruszając gałęziami drzew. Rudowłosa szła pustymi chodnikami, ubrana jedynie w sam sweter i jeansy. Ręce chowała w rękawy, a tusz, którym rano umalowała rzęsy, znajdował się teraz na jej wychłodzonych, od niskiej temperatury policzkach, wytarła szybko z nich tusz, aby nie zwracać zbytniej uwagi przechodniów.
W pierwszej chwili chciała porozmawiać z Nicole, czy Alex, ale przypomniała sobie, że chłopcy przylecieli dwa dni temu i chcą się nimi nacieszyć. Po co miałaby im przeszkadzać? Postanowiła pogadać  z nimi jutro.

~Jack~
Oglądałem mecz w telewizji, kiedy usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Powoli zwlekłem się z łóżka, zaglądając najpierw do łazienki, aby przejrzeć się w lustrze. Po wczorajszych naprawdę ciężkich do późnej godziny treningach nie doszedłem jeszcze do siebie. Jednak nie było tak źle, jak myślałem, wory pod oczami nie były już, aż tak duże. Przeczesałem włosy ręką i poszedłem otworzyć drzwi.
Kto przed nimi stał? Najsłodsza istota na świecie, wzrok miała wbity w czubki butów, a dłonie ukryte w rękawach swetra, kiedy podniosła oczy na mnie, natychmiast zrozumiałem, że płakała.
Kiedy Allie opowiedziała mi całą zaistniałą sytuację buzowałem od wściekłości. Co za skończony kretyn! Nie mam prawa nawet jej przytulić, a w dodatku, zamiast wytknąć to mi, to robi awantury niczemu winnej dziewczynie?!
- Ja… nie powinnam do ciebie przychodzić – wyszeptała, a po jej policzku spływała pojedyncza łza.  – źle zrobiłam… przepraszam.
Zerwała się z krzesła i chciała wyjść z mieszkania, ale zagrodziłem jej drogę.
- Zostaniesz dziś u mnie, a potem pomyślimy, co dalej – ucałowałem ją w czubek głowy.

~Allie~
*trzy dni później *
Weszłam do domu, a kiedy upewniłam się, że nie ma jeszcze Zayna pobiegłam na górę. Spakowałam do torby kilka rzeczy i trochę ubrań. Tak, na razie tyle mi wystarczy.
Dom był w kiepskim stanie, salon pozagracany papierkami i śmieciami, a w kącie leżał pobity wazon.
Wybiegłam z niego, nie chcąc myśleć o tych wszystkich nie przyjemnych sprawach, które spotkały mnie kilka dni temu. Udałam się do parku, gdzie siedząc na ławce, wpatrywałam się na samotnie siedzącego chłopca. Usadowił się wśród kolorowych, opadłych liści, brodę oparł o kolanka, miał na sobie czarny, lekko podniszczony płaszczyk i ciemne trampki.
Co taki malec robi samotnie w parku?
Po pewnym czasie, kiedy chłopczyk nie ruszał się z miejsca, podeszłam do niego, niezbyt pewna swoich poczynań.
- Cześć, jak masz na imię? – zapytałam go rezolutnie.
- Leo – odparł nieśmiało, jednak po chwili rozmawialiśmy ze sobą, jak najlepsi przyjaciele. Kiedy zauważyłam, że chłopiec trzęsie się z zimna, podałam mu swoją nierozpoczętą jeszcze gorącą czekoladę.
- Trzymaj, naprawdę dobra.

*
A prawdą było to, że chłopiec nie miał łatwego życia. Mieszkał z rodzicami, którzy niezbyt interesowali się jego istnieniem. Nie przejmowało ich nawet to, czy syn kiedykolwiek wróci cały i zdrowy, lub czy w ogóle wróci ze swoich wędrówek po mieście. Maluch chodził przeważnie głodny, a kiedy upił łyk czekolady, uznał, że zapomniał, jak ona smakuje. Kiedy Allie dowiedziała się kilka faktów z jego życia pospiesznie przeszukała torbę, a gdy w końcu odnalazła portfel, wyjęła z niego kilka banknotów i włożyła mu do kieszeni płaszczyka, Leo odmawiał, ale wreszcie przyjął pieniądze.

W pewnej chwili, rudowłosa zauważyła na końcu parku trzy postacie. Niall, Harry i Zayn, od razu ich rozpoznała, pożegnała chłopca i wybiegła na ulicę.



----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Miałam wolną chwilę i wykorzystałam ją na napisanie nowego rozdziału. Nie robi on szału, aczkolwiek nie jest najgorszy.
Nasza Madzia ma prawo jazdy, zdała za pierwszym razem, więc myślę, że należy się Jej jakiś toast! HIP HIP - HURA! Gratulacje, mała :*

14 komentarzy:

  1. fajny :) najlepsza część jak rozmawiała z tym chłopcem. aww *_* / Ryba

    OdpowiedzUsuń
  2. słodkie *.* szkoda że zayn i allie się pokłócili ;/ mam nadzieje że jakoś to naprawią a ten cały jack to niech spada i wgl trzeba mu jaką dziewczyne znależć żebu sie od rudej odwalił :D

    ogólnie to bardzo przepraszam że nie komentowałam ale w sql tera mam po 3 sprawdziany w tygodniu + kartkówki więc nie miałam na to czasu ;/ jednak od tera postaram sie zawsze cos nabazgrać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhah, ciekawy pomysł! :D
      Dziękuję Ci i życzę siły na ciężkie zmagania ze szkołą :*

      Usuń
  3. Zayn idioto na starość ci odbija... sorry poniosło mnie XD
    Strasznie mi szkoda biednej Allie :(
    Boże, w tych czasach nawet niewinny przytulas to wielkie hallo -,-
    No nic, rozdział jak zwykle cudny :D
    Wenki życze :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nie ważne co zrobisz - i tak jest to złe -.-.
      Dziękuję, śliczna :*

      Usuń
  4. Zayn idiota z Ciebie! Jak mogłeś zrobić takie coś Allie?
    Rozdział zajebisty <3 czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. Giniesz! <3
    Z dwóch powodów:
    1. ZAYN+ALLIE=<3 Ile razy mam ci to powtarzać ;3 Oni są sobie przeznaczeni! ^^
    2. Dziękuję za notkę, ale pragnę tobie uświadomić, iż mam 179 cm, więc nie należę do "małych" :P
    Kocham [Allie+Zayna, jak i ciebie ;3], pisz dalej! ^_^
    Madzik ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. UMARŁAM.
      Ale i tak Cię kocham :*
      179? Idealnie, mamy nową modelkę! :D

      Usuń
    2. Ja ciebie też ;*******
      Taaa, zwłaszcza, że modelka musi być ładna, a ja wyglądam jakby mi ktoś przy porodzie twarz kosiarką przejechał xd
      Albo jak w rozdziale 25, jakby ktoś mi kapciem przywalił :P

      Madzik ^^

      Usuń
  6. kurde !!! wszyscy krzyczą w komentarzach na Zayn'a . a to kurde nie jego wina tylko tej gupiej Allie ona pozwala żeby ciagle Jack z nią był .. jak ona sobie to wyobraże ze bedzie miała dwóch !!! NO BEZ PRZESADY ja też bym sie wkurzyła na miejscu zayna i po co ona jeszcze poszła do walkera teraz zamieszkają razem i bedzie dupa ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie!
      NARESZCIE KTOŚ KTO MNIE ROZUMIE!
      MYŚLIMY IDENTYCZNIE :P
      Właśnie, a jak zamieszkają to nie wiem, czy zniosę to wszystko...
      Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy, bo mnie rozsadza kiedy słyszę COKOLWIEK o Jack'u...

      Madzik ^^

      Usuń
    2. Allie przyjmuje wszystko na klatę! :D
      Nie przejmujcie się, wszystko zmierza w dobrym kierunku!
      Macie rację, Zaynowi jest przykro ciągle słuchać i patrzeć na Jacka, ale nadchodzą zmiany... :))

      Usuń