czwartek, 10 października 2013

Rozdział 25


*

Chłopak od razu spostrzegł Allie i nikogo nie zdziwiło, że rzucił się za nią biegiem. Rudowłosa pospiesznie wybiegła na ulicę, a dwie przecznice dalej, zatrzymała się z braku sił. Oparła się plecami o jakąś kamienicę, Malik zagrodził jej przejście i ręce oparł o ścianę, jego twarz od jej ust dzieliło kilka centymetrów.
- Puść mnie – powiedziała dziewczyna spokojnie, acz stanowczo.
- Nie.
- Zayn, proszę, puść. Nie zamierzam się z tobą przepychać.
Malik ponownie zaprzeczył.
- Chcę cię przeprosić. Ja… zachowałem się dziecinnie, byłem okropny.
Dziewczyna milczała, a Zayn kontynuował, odgarniając włosy z jej twarzy.
- To wszystko z zazdrości, kocham cię i nie chce cię stracić. Ten cały Jack… to mnie dobija, ale będę o ciebie walczył, choćby nie wiem co. Każda minuta, godzina bez ciebie to istna męka. Przepraszam.
I pocałował ją, tak delikatnie i subtelnie, ją nagle ogarnęła fala gorąca, palce wplotła w jego włosy, chłopak przyparł nią bardziej do ściany, kiedy zabrakło tchu, oderwali się od siebie.
- Ja też przepraszam.

*kilka godzin później*

~Allie~
Liam i Alexandra zaprosili nas wszystkich dziś do siebie. Domyślałam się, o czym pragną nas powiadomić. Bardzo cieszyłam się na tą wizytę, a na moim sercu zrobił się jeszcze cieplej, kiedy ujrzałam Payne’a ściskającego czarnulkę. Mój uśmiech ponownie się poszerzył, gdy Zayn ścisnął moją dłoń, a ja zerknęłam na całą pozostałą szóstkę zgromadzoną w salonie.
- Ale fajnie – mówił podekscytowany Niall. – Dawno tak nie siedzieliśmy razem.
- Fakt – zauważył Lou. – Trochę minęło od tego czasu.
Gawędziliśmy tak sobie, w między czasie pomagałam z Nicole, Alexandrze serwować wszystkim kawę i herbatę. Ale gdy wszyscy już wygodnie zasiedli i obżeraliśmy się z blondynkiem pysznymi ciasteczkami, Liam wyszedł na środek pokoju i pociągnął ku sobie Alex.
- Chcemy wam o czymś powiedzieć – rzekł, a jego oczy pajały szczęściem, tak samo jak i mojej przyjaciółce. Widać, że dużo o tym rozmawiali, wykazali się dojrzałością i sięgnęli po swoje szczęście. – Ja i Alex będziemy mieć dziecko.
Każdy rzucił się do nich z gratulacjami, wszyscy cieszyli się na wieść nowego członka ‘naszej rodziny’. Nikt nie zadawał zbędnych, krępujących pytań.
Chłopcy siedzieli rozradowani w salonie, oglądając film. Ja zaś z dziewczynami piłam sok w kuchni, rozmawiając.
- Cieszysz się? – rzuciła Nicole w kierunku brunetki.
- Na początku było mi ciężko. Ale przyjechał Liam, okazało się, że on tego pragnie i…
- I wszystko nabrało nowego sensu – dokończyłam za nią.
- Mam pomysł. Chodźmy to oblać! – zawołała blondynka.
- Ciąża równa się zero alkoholu – przypomniałam.
- Tak, Alls ma racje, ale w sumie… z chęcią wykorzystam mój ostatni czas na trochę tańca. Wiecie, zaraz będę wielką ciężarówą i nie wpuszczą mnie do klubu!
Zaśmiałyśmy się wszystkie, ale Alex nie rzuca słów na wiatr, tak więc po dwóch godzinach szalałyśmy w klubie.

*
Trójka przyjaciółek bawiła się w najlepsze, równie świetnie się prezentując. Mamusia Alex ubrana była  w koronkową bluzkę i cętkowate legginsy, korzystała z ostatnich chwil noszenia obcasów, Nicole w kolorowej sukience okupowała bar. Natomiast Allie podbijała parkiet w czarno-białej sukience z odkrytymi plecami. Nie było chłopaka, który za nimi by się nie obejrzał, ale cóż, jak się im nie dziwić?
Czarnulka tańczyła z jakimś uroczym blondynem, Nicole co chwilkę zmieniała partnerów, a Rudowłosa kołysała się w takt muzyki w ramionach bardzo przystojnego bruneta, chłopak z uwagą przypatrywał się jej.
- Co pomyśleliby sobie nasi chłopcy? – powiedziała Alexandra, kiedy wreszcie zasiadły nad drinkami w barze.
- Liczy się tu i teraz – odparła bezwiednie Blondynka, a Allie przyznała jej racje, to był ich czas i mogły robić, co chciały.
I tak przy miłej pogawędce w końcu po którymś z rzędu alkoholowym napoju, rozgrzane wróciła na parkiet.
Zatracając się w beztroskim tańcu przy dobrej muzyce, nie zauważył, jak do klubu weszli Zayn, Liam i Louis. Domyślacie się zapewne, dlaczego.
Kiedy Tomlinson zauważył ledwo przytomną Nicole, tulącą się do jakiegoś bruneta, natychmiastowo wyrwał ją z jego ramion.
Alexandra, trzeźwa, wpadła w ramiona swojego Liama.
W tym czasie Malik podszedł do ciemnowłosego chłopaka, z którym tańczyła Ruda, odsunął ją od niego i syknął.
- Łapy przy sobie. Ona jest moja.
Niespodziewanie wziął ją na ręce i zaniósł do auta.
- Skarbie, ja mogę iść sama – powiedziała, a Malik zaśmiał się, nigdy nie widział tak pijanej Allie.
- Tak? A może ja wolę ponieść moją księżniczkę.
Pocałował ją.  Kiedy dojechali do domu, mulat zaprowadził dziewczynę do sypialni i ułożył na łóżku.

Ruda odnalazła pod nim różowego kapcia i przycisnęła go do ucha, myśląc, że jest to telefon.
- TU AKWARIUM, ZGŁOŚ SIĘ RYBA! – Zayn zachichotał. 
Allie była tak bardzo pociągająca, a w dodatku pijana. Przeraziła go myśl, iż ktoś mógłby wykorzystać ten fakt.
- Skarbie, to nie jest komórka, chodź, idziemy spać.
Kiedy dziewczyna zobaczyła, że Malik zmierza w jej kierunku, przycisnęła kapcia jeszcze szczelniej do twarzy.
- OVER, IDĄ PO NAS! ODBIÓR! – i wyrzuciła go przez okno.
Mulat wybuchł kolejną salwą śmiechu i pocałował ją w policzek.
- O, jak miło – rzekła Ruda.
Dzwonek do drzwi obwieścił gościa.
- Pójdę otworzyć.
Malik wyszedł na korytarz, zbiegł po schodach, szybkim krokiem, przechodząc przez salon i wreszcie pociągnął za klamkę.
U progu drzwi ukazał się Walker.
W tym czasie rudzielec powoli schodził po białych schodkach, lekko się chybocząc.
- O, Jackuś! – zaszczebiotała na widok przyjaciela. Chciała przyspieszyć swoje powolne schodzenie, co niemal zaskutkowało bliskim spotkaniem z podłogą. Na szczęście jej chłopak ją przytrzymał, jakby automatycznie znajdując się obok niej.
Natomiast, gdy piłkarz zobaczył bezradną dziewczynę w samej koszulce i podkolanówkach, uśmiechnął się kokieteryjnie.
- Hej, Alls. Widzę, że miewasz się świetnie.
- Ja bym się nie miewała? – zachichotała w odpowiedzi.
- Jak widzisz, wspaniale radzi sobie bez ciebie – mówił Zayn przez zaciśnięte zęby – więc możesz już iść.
Jedna brew Jacka powędrowała ku górze.
- Właśnie widzę. Tak wspaniale, że aż się przy tobie upija.
- Nieeeee – odparła dziewczyna, wesoło się śmiejąc. – oblewałyśmy! Alex jest w ciąży.
- Naprawdę? Cudnie – Walker wyglądał na szczerze ucieszonego.
- Super, prawda? A teraz wiesz, co i jak i możesz iść, żegnam.
- Nie wyganiaj go, Zayni – Allie poprowadziła gościa do kuchni. – napijmy się jeszcze winka!
- Skarbie, myślę, iż na dziś starczy.
Evans jakby zignorowała słowa chłopaka i nalała Jackowi whisky.
- Nie, dziękuję – ten także był przekonania, że Rudej na dziś już w zupełności wystarczy. – Zayn ma rację, poza tym jestem samochodem.

- Więc porozmawiajmy.





------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Szczerze mówiąc miałam inne plany - jednak ciężko mi je zrealizować, wiedząc, jak nie lubicie Jacka. Jak widzicie, jest zgoda. Wiem, że się na mnie wkurzycie, że znowu jest Jack. Ale musi być, jeszcze tylko troszkę i zostawi Allie w spokoju, obiecuję! 
Jak mija Wam ten tydzień? Ja mam anginę i nie czuję się zbyt dobrze :c. 

11 komentarzy:

  1. Rozbroił mnie ten moment jak Allie udawała, że gada przez telefon przykładając kapcia do twarzy XD Nie ma co ten rozdział jest jednym z moich ulubionych :) Mi ogólnie też tydzień minął kiepskawo, bo nie miałam najlepszych ocen, a w dodatku też trochę chorowałam :(
    Mam nadzieję, że szybko ci przejdzie :D
    Życze ci przedewszystkim szybkiego powrotu do zdrowia no i wenki oczywiście ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba!
      O, dupa, to co bierzemy się razem do nauki, kochana :* :*

      Usuń
  2. Osz kurczaczki o.O
    Nareszcie! Jest Zayn [ i Allie ] to jest impreza! Huehuehue :D
    Rozdział przecudny! <3
    Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia, ale nie martw się, ja mam grypę jelitową :P Nie jesteś sama ;>
    I masz rację NIKT nie lubi Jacka! hahaha 3:)
    Trzymaj się i czekam na następny!!! ;*

    Madzik ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osz, Ty kurczaczku.
      Zadowolona? Cieszy mnie to :))
      Ojj, powrotu do zdrowia ♥

      Usuń
  3. fajny rozdział !!! jak dla mnie to zayn i allie są dla siebie stworzeni ;) ( ale jack czasami też może byc wiesz bedzie bardziej pikatnie :DDD nie słuchaj nas my tylko doradzamy - sama wymyslaj by było ciekawie ... kc <3 zdrowiej jt mam urodziny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stworzeni! :*
      I dziękuję za miłe słowa i rady :D
      Ojeeej! Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, gwiazdeczki z nieba! ♥

      Usuń
  4. Świetny rozdział <3 cieszę się ze Allie i Zayn się pogodzili

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział:D powrotu do zdrowia życzę :) a jeśli moge spytać to jakie plany miałąś co do jacka ? :D
    ~MimiLoo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, nie chciałam tego zdradzać, ale... Jack wyjeżdża! :D
      Dziękuję :**

      Usuń