*
Chłopak od razu spostrzegł Allie i nikogo nie zdziwiło, że
rzucił się za nią biegiem. Rudowłosa pospiesznie wybiegła na ulicę, a dwie
przecznice dalej, zatrzymała się z braku sił. Oparła się plecami o jakąś
kamienicę, Malik zagrodził jej przejście i ręce oparł o ścianę, jego twarz od
jej ust dzieliło kilka centymetrów.
- Puść mnie – powiedziała dziewczyna spokojnie, acz
stanowczo.
- Nie.
- Zayn, proszę, puść. Nie zamierzam się z tobą przepychać.
Malik ponownie zaprzeczył.
- Chcę cię przeprosić. Ja… zachowałem się dziecinnie, byłem okropny.
Dziewczyna milczała, a Zayn kontynuował, odgarniając włosy z
jej twarzy.
- To wszystko z zazdrości, kocham cię i nie chce cię stracić.
Ten cały Jack… to mnie dobija, ale będę o ciebie walczył, choćby nie wiem co.
Każda minuta, godzina bez ciebie to istna męka. Przepraszam.
I pocałował ją, tak delikatnie i subtelnie, ją nagle ogarnęła
fala gorąca, palce wplotła w jego włosy, chłopak przyparł nią bardziej do
ściany, kiedy zabrakło tchu, oderwali się od siebie.
- Ja też przepraszam.
*kilka godzin później*
~Allie~
Liam i Alexandra zaprosili nas wszystkich dziś do siebie.
Domyślałam się, o czym pragną nas powiadomić. Bardzo cieszyłam się na tą
wizytę, a na moim sercu zrobił się jeszcze cieplej, kiedy ujrzałam Payne’a
ściskającego czarnulkę. Mój uśmiech ponownie się poszerzył, gdy Zayn ścisnął
moją dłoń, a ja zerknęłam na całą pozostałą szóstkę zgromadzoną w salonie.
- Ale fajnie – mówił podekscytowany Niall. – Dawno tak nie
siedzieliśmy razem.
- Fakt – zauważył Lou. – Trochę minęło od tego czasu.
Gawędziliśmy tak sobie, w między czasie pomagałam z Nicole,
Alexandrze serwować wszystkim kawę i herbatę. Ale gdy wszyscy już wygodnie
zasiedli i obżeraliśmy się z blondynkiem pysznymi ciasteczkami, Liam wyszedł na
środek pokoju i pociągnął ku sobie Alex.
- Chcemy wam o czymś powiedzieć – rzekł, a jego oczy pajały
szczęściem, tak samo jak i mojej przyjaciółce. Widać, że dużo o tym rozmawiali,
wykazali się dojrzałością i sięgnęli po swoje szczęście. – Ja i Alex będziemy
mieć dziecko.
Każdy rzucił się do nich z gratulacjami, wszyscy cieszyli się
na wieść nowego członka ‘naszej rodziny’. Nikt nie zadawał zbędnych,
krępujących pytań.
Chłopcy siedzieli rozradowani w salonie, oglądając film. Ja
zaś z dziewczynami piłam sok w kuchni, rozmawiając.
- Cieszysz się? – rzuciła Nicole w kierunku brunetki.
- Na początku było mi ciężko. Ale przyjechał Liam, okazało
się, że on tego pragnie i…
- I wszystko nabrało nowego sensu – dokończyłam za nią.
- Mam pomysł. Chodźmy to oblać! – zawołała blondynka.
- Ciąża równa się zero alkoholu – przypomniałam.
- Tak, Alls ma racje, ale w sumie… z chęcią wykorzystam mój
ostatni czas na trochę tańca. Wiecie, zaraz będę wielką ciężarówą i nie
wpuszczą mnie do klubu!
Zaśmiałyśmy się wszystkie, ale Alex nie rzuca słów na wiatr,
tak więc po dwóch godzinach szalałyśmy w klubie.
*
Trójka przyjaciółek bawiła się w najlepsze, równie świetnie
się prezentując. Mamusia Alex ubrana była
w koronkową bluzkę i cętkowate legginsy, korzystała z ostatnich chwil
noszenia obcasów, Nicole w kolorowej sukience okupowała bar. Natomiast Allie
podbijała parkiet w czarno-białej sukience z odkrytymi plecami. Nie było
chłopaka, który za nimi by się nie obejrzał, ale cóż, jak się im nie dziwić?
Czarnulka tańczyła z jakimś uroczym blondynem, Nicole co
chwilkę zmieniała partnerów, a Rudowłosa kołysała się w takt muzyki w ramionach
bardzo przystojnego bruneta, chłopak z uwagą przypatrywał się jej.
- Co pomyśleliby sobie nasi chłopcy? – powiedziała Alexandra,
kiedy wreszcie zasiadły nad drinkami w barze.
- Liczy się tu i teraz – odparła bezwiednie Blondynka, a
Allie przyznała jej racje, to był ich czas i mogły robić, co chciały.
I tak przy miłej pogawędce w końcu po którymś z rzędu
alkoholowym napoju, rozgrzane wróciła na parkiet.
Zatracając się w beztroskim tańcu przy dobrej muzyce, nie
zauważył, jak do klubu weszli Zayn, Liam i Louis. Domyślacie się zapewne,
dlaczego.
Kiedy Tomlinson zauważył ledwo przytomną Nicole, tulącą się
do jakiegoś bruneta, natychmiastowo wyrwał ją z jego ramion.
Alexandra, trzeźwa, wpadła w ramiona swojego Liama.
W tym czasie Malik podszedł do ciemnowłosego chłopaka, z
którym tańczyła Ruda, odsunął ją od niego i syknął.
- Łapy przy sobie. Ona jest moja.
Niespodziewanie wziął ją na ręce i zaniósł do auta.
- Skarbie, ja mogę iść sama – powiedziała, a Malik zaśmiał
się, nigdy nie widział tak pijanej Allie.
- Tak? A może ja wolę ponieść moją księżniczkę.
Pocałował ją. Kiedy
dojechali do domu, mulat zaprowadził dziewczynę do sypialni i ułożył na łóżku.
Ruda odnalazła pod nim różowego kapcia i przycisnęła go do
ucha, myśląc, że jest to telefon.
- TU AKWARIUM, ZGŁOŚ SIĘ RYBA! – Zayn zachichotał.
Allie była tak bardzo pociągająca, a w dodatku pijana.
Przeraziła go myśl, iż ktoś mógłby wykorzystać ten fakt.
- Skarbie, to nie jest komórka, chodź, idziemy spać.
Kiedy dziewczyna zobaczyła, że Malik zmierza w jej kierunku,
przycisnęła kapcia jeszcze szczelniej do twarzy.
- OVER, IDĄ PO NAS! ODBIÓR! – i wyrzuciła go przez okno.
Mulat wybuchł kolejną salwą śmiechu i pocałował ją w
policzek.
- O, jak miło – rzekła Ruda.
Dzwonek do drzwi obwieścił gościa.
- Pójdę otworzyć.
Malik wyszedł na korytarz, zbiegł po schodach, szybkim krokiem,
przechodząc przez salon i wreszcie pociągnął za klamkę.
U progu drzwi ukazał się Walker.
W tym czasie rudzielec powoli schodził po białych schodkach,
lekko się chybocząc.
- O, Jackuś! – zaszczebiotała na widok przyjaciela. Chciała
przyspieszyć swoje powolne schodzenie, co niemal zaskutkowało bliskim
spotkaniem z podłogą. Na szczęście jej chłopak ją przytrzymał, jakby
automatycznie znajdując się obok niej.
Natomiast, gdy piłkarz zobaczył bezradną dziewczynę w samej
koszulce i podkolanówkach, uśmiechnął się kokieteryjnie.
- Hej, Alls. Widzę, że miewasz się świetnie.
- Ja bym się nie miewała? – zachichotała w odpowiedzi.
- Jak widzisz, wspaniale radzi sobie bez ciebie – mówił Zayn
przez zaciśnięte zęby – więc możesz już iść.
Jedna brew Jacka powędrowała ku górze.
- Właśnie widzę. Tak wspaniale, że aż się przy tobie upija.
- Nieeeee – odparła dziewczyna, wesoło się śmiejąc. –
oblewałyśmy! Alex jest w ciąży.
- Naprawdę? Cudnie – Walker wyglądał na szczerze ucieszonego.
- Super, prawda? A teraz wiesz, co i jak i możesz iść,
żegnam.
- Nie wyganiaj go, Zayni – Allie poprowadziła gościa do
kuchni. – napijmy się jeszcze winka!
- Skarbie, myślę, iż na dziś starczy.
Evans jakby zignorowała słowa chłopaka i nalała Jackowi
whisky.
- Nie, dziękuję – ten także był przekonania, że Rudej na dziś
już w zupełności wystarczy. – Zayn ma rację, poza tym jestem samochodem.
- Więc porozmawiajmy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Szczerze mówiąc miałam inne plany - jednak ciężko mi je zrealizować, wiedząc, jak nie lubicie Jacka. Jak widzicie, jest zgoda. Wiem, że się na mnie wkurzycie, że znowu jest Jack. Ale musi być, jeszcze tylko troszkę i zostawi Allie w spokoju, obiecuję!
Jak mija Wam ten tydzień? Ja mam anginę i nie czuję się zbyt dobrze :c.
Rozbroił mnie ten moment jak Allie udawała, że gada przez telefon przykładając kapcia do twarzy XD Nie ma co ten rozdział jest jednym z moich ulubionych :) Mi ogólnie też tydzień minął kiepskawo, bo nie miałam najlepszych ocen, a w dodatku też trochę chorowałam :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko ci przejdzie :D
Życze ci przedewszystkim szybkiego powrotu do zdrowia no i wenki oczywiście ;D
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba!
UsuńO, dupa, to co bierzemy się razem do nauki, kochana :* :*
No koniecznie :b
UsuńOsz kurczaczki o.O
OdpowiedzUsuńNareszcie! Jest Zayn [ i Allie ] to jest impreza! Huehuehue :D
Rozdział przecudny! <3
Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia, ale nie martw się, ja mam grypę jelitową :P Nie jesteś sama ;>
I masz rację NIKT nie lubi Jacka! hahaha 3:)
Trzymaj się i czekam na następny!!! ;*
Madzik ^^
Osz, Ty kurczaczku.
UsuńZadowolona? Cieszy mnie to :))
Ojj, powrotu do zdrowia ♥
fajny rozdział !!! jak dla mnie to zayn i allie są dla siebie stworzeni ;) ( ale jack czasami też może byc wiesz bedzie bardziej pikatnie :DDD nie słuchaj nas my tylko doradzamy - sama wymyslaj by było ciekawie ... kc <3 zdrowiej jt mam urodziny :*
OdpowiedzUsuńStworzeni! :*
UsuńI dziękuję za miłe słowa i rady :D
Ojeeej! Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, gwiazdeczki z nieba! ♥
Świetny rozdział <3 cieszę się ze Allie i Zayn się pogodzili
OdpowiedzUsuńJa się cieszę, że ty się cieszysz <3
Usuńsuper rozdział:D powrotu do zdrowia życzę :) a jeśli moge spytać to jakie plany miałąś co do jacka ? :D
OdpowiedzUsuń~MimiLoo
Cóż, nie chciałam tego zdradzać, ale... Jack wyjeżdża! :D
UsuńDziękuję :**