~Alexandra~
Jestem bardzo szczęśliwa. Ale która dziewczyna nie byłaby szczęśliwa,
mając za chłopaka Liama? Przecież to najcudowniejszy facet na świecie. Są
wakacje, więc mamy dla siebie więcej czasu, bo chłopcy również mają wolne. Nie
mogę uwierzyć w to, co się dzieje. Ja, zwykła dziewczyna z Bradford, z
niedoskonałościami, kompleksami i oczywiście paroma kilogramami więcej niż
trzeba. A jednak. To wspaniałe uczucie, kiedy wiesz, że osoba, która jest dla
ciebie wszystkim, również darzy cię uczuciem.
Jest jednak problem. Martwię się o Allie. Oczywiście, nadal
jest tym słodkim rudzielcem z roześmianą twarzą i milionami szalonych pomysłów
na minutę. Bądź co, bądź coś się z nią dzieje, widzę to. Wiem, że ma jasną
karnację, ale jest lato, a zamiast opalenizny, na jej twarzy zagościła jeszcze
większa bladość. Pod oczami ma siwe kręgi, jest jakby zmęczona. Wciąż uprawia
sporty, nawet częściej. Więcej gra w piłkę nożną, ponieważ, kiedy jej rodzice
dowiedzieli się o ostatnim wypadku na motorze postanowili go sprzedać. Myślę,
że to dobry pomysł, ona jest zbyt delikatna na tego typu rozrywki. Martwię się
o nią. Cholernie się o nią martwię, stała się szczuplejsza. Kurde. Zawsze coś,
zawsze ktoś, oj tam, oj tam ojojoj.
-To co na śniadanko? -zapytała Allie, stając przed lodówką.
Wyjęła produkty i zaczęła nalewać do misek mleko, przed nami postawiła płatki.
Szła w kierunku schodów, ale zatrzymała się, bo krzyknęłam:
-Nie zjesz z nami?
-Dzięki – odpowiedziała, wiążąc włosy w wysokiego kucyka.
–Idę pobiegać. Spotkamy się później. Miłego dnia!
Ona? Taki żarłok i nic nie zje na śniadanie? Tak, miałyśmy zobaczyć
się dopiero wieczorem. Ruda miała dziś spotkać się ze znajomymi z jej kierunku
z uniwerka, a ja i Nicole miałyśmy plany z naszymi chłopakami. Po śniadaniu
wykonałam wszystkie codziennie czynności, wyszykowałam się i poszłam do
Starbuck’s, bo właśnie tam miałam spotkać się z Liamem. Siedzieliśmy przy
kawie, rozmawiając o planach na przyszłość i innych mniej lub bardziej ważnych
rzeczach.
-Wpadliśmy z chłopakami na pewien pomysł, który wymaga
oczywiście waszej zgody – zaczął Payne.
– Chcemy, żebyście się do nas przeprowadziły. Przecież nasze pokoje są duże,
zmieścimy się bez problemu. Ty ze mną, Louis z Nicole, a Allie sama, w pokoju
gościnnym, który będzie już tylko jej. – Mówił z powagą. Rzuciłam się na
chłopaka i zaczęłam obdarowywać go buziakami i przytulać. Poczym zadzwoniłam do
Allie, aby przekazać jej wiadomość, była zachwycona. Nicole już wiedziała, bo
wysłała mi sms’a o tym, że Louis właśnie jej powiedział wspaniałą nowinę. Kiedy
Liam przestał się śmiać z mojego podekscytowania, postanowiłam opowiedzieć mu o
obawach związanymi z przyjaciółką. On na pewno mi pomoże!
-Też to zauważyłem – pokiwał głową, kiedy przekazałam mu
informacje. – Również się o nią martwię. Ale kochanie, zajmiemy się wszystkim,
kiedy tylko się do nas wprowadzicie.
Te słowa, jak i sama jego obecność dały mi otuchy. Nie
zbagatelizował sprawy, nie machnął ręką. Uśmiechnęłam się, bo do głowy wpadł mi
pewien pomysł. A mianowicie - spotkanie z Zaynem! Po paru godzinach spędzonych
z moim chłopakiem, umówiłam się z Malikiem. Przyjechał do naszego domu, była
już tam Nicole, ona też pomoże. Miałam nadzieję, że nie zlekceważą moich obaw.
Szybko przedstawiłam sytuację, bo Ruda miała wejść tu lada chwila.
-Zayn, powiedz prawdę, a zrobimy wszystko by ci pomóc.
Czujesz coś do niej?
-Ja… to nie takie proste. Kiedyś była dla mnie przyjaciółką,
teraz kiedy zobaczyłem ją, kiedy w dodatku dała mi szansę, moje uczucia się
zmieniły – widać było, że się waha, czy może nam zaufać. – Tak, ja ją kocham.
Kocham ją, nikt nie darzy kogoś większym uczuciem, niż ja jej.
Spojrzałyśmy na niego z ogromną troską, naprawdę był smutny.
-Musisz działać, Zayn. Najpierw trzeba jej pomóc, widzisz jak
ona wygląda? Coś jej jest. Zajmij się nią i bierz ją za żonę, szybko, żeby ci
jej ktoś nie sprzątnął sprzed noska. Czaisz? – Nicole starała się działać, ale
nie mogła powiedzieć nic więcej, gdyż do salonu wparowała rozpromieniona Ruda.
-Co macie takie miny? –zawołała, uśmiechając się. Jedną ręką
oplotła brzuch, jakby coś zakrywając. – Są wakacje kochani, bez spiny luźno,
bawcie się z nami, zanim będzie za późno – zanuciła.
*
Londyn powoli kładł się do snu, ruch uliczny gasł, niczym płomyk
świecy, a cały gwar wielkiego miasta zastąpiła cisza nocna. W jednym z
niewielkich, londyńskich domów dwie przyjaciółki nie spały jeszcze. Jedna z
nich złapała za klamkę dębowych drzwi, westchnęła i otworzyła je.
-Mogę na chwilkę? Chcę z tobą porozmawiać. – Młoda, prawie
rudowłosa dziewczyna odłożyła książkę i uśmiechnęła się zachęcająco. – Chodzi o
ciebie, o twoje zdrowie. Nie wyglądasz zbyt dobrze, po prostu trochę się
martwię.
-Nie musisz. Jest okay – odpowiedziała przyjaciółce, ale gdy
ta wciąż miała nieciekawą minę, zaczęła tłumaczyć się – Oj, miałam ostatnio
ciężki tydzień. Egzaminy, nauka, stres, wiesz jak ja przechodzę takie rzeczy.
Dopiero teraz to wszystko ze mnie schodzi, zaczynam czuć, że są wakacje.
-A sińce pod oczami? Jesteś blada.
-Ach, to cię tak dręczy. Jutro idę do apteki, bo rano moje
oczy wyglądają, jakbym pracowała 24h na budowie. Po prostu potrzebne Są mi jakieś
krople, wydaje mi się, że to od czytania. Jestem blada i zawsze taka będę, to
moja karnacja. Przecież wiesz, że nawet gdy się opalę prawie tego nie widać. To
co? To by było na tyle.
Ale to było nie prawdą. Rudowłosa nie chciała martwić
przyjaciółki. „Niech zajmuje się teraz Liamem i sobą, to jest najważniejsze.
Niech odpoczywa. Po co ma się martwić?” – myślała. Allie męczyło coś poważnego,
coś co za każdym razem było gorsze niż poprzednie. Ale o tym, będzie wam dane
dowiedzieć się później.
Rozmawiały jeszcze długo, śmiejąc się wesoło i wygłupiając.
Wreszcie brunetka odetchnęła z ulgą, pożegnała się z przyjaciółką i obie udały
się spać. Tak bardzo cieszyła się z tego, że Allie nic nie jest. Zrozumiała, że
naprawdę nie ma się czym martwić, z jej ukochaną przyjaciółką wszystko w
porządku. Szkoda, że było to nieprawdą. Jednak Alex tego nie wiedziała. Obawy
zastąpiło ogromne poczucie ulgi i szczęście. Świat należał do nich; Alexandry,
Nicole, Rudzielca i piątki wspaniałych chłopców.
---------------------------------------------------------
Na rozpoczecie wakacji, kochane!
Co u was? Jak świadectwa?
U mnie okey :)
Wesołych wakacji , freeeedom! :*