czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 17

~Allie~
Wylegiwałam się łóżku, gdy nagle ktoś wszedł do mojego pokoju. Był to Zayn. Pomachał mi wesoło.
-Malik, jest ósma rano, nie śpisz? To do ciebie niepodobne.
-Dla ciebie wszystko – wyszczerzył zęby w uśmiechu. – Masz dziś dla mnie czas, czy znów spotykasz się z tym frajerem?
Rzuciłam w niego poduszką.
-Nie mów tak. Przecież wiesz, że to fajny chłopak. Mógłbyś go polubić.
-Może kiedyś. Jeżeli przestanie się do ciebie przystawiać.
-Nie przystawia się do mnie – zaprzeczyłam. – Jest bardziej ułożony, niż ci się wydaje. To tylko ty jesteś takim Bad Boyem.
-Good girls love Bad boys – poruszył zabawnie brwiami.
Opadłam miękko na poduszki, kiwając głową z politowaniem.
-On też jest taki. Nie widzisz? – zaczął znowu mulat.
-Jaki?
-Koks. Myśli, że jak gra w dobrym klubie piłkarskim to wszystko może. Wkurza mnie jeszcze to, że… że patrzy tak na ciebie.
-Jak? – znów zadałam pytanie.
-Jakby chciał powiedzieć ‘ona jest moja i nawet jej nie dotykaj’.
Westchnęłam. Czy aby mój przyjaciel nie był zazdrosny?
-Naprawdę nie rozumiem o co wam chodzi. Przecież nawet dobrze się nie znacie. Obaj jesteście dla mnie ważni i chcę żebyście się lubili. Inaczej odetnę się od świata i nigdy mnie już nie zobaczycie.
Zayn przybliżył się do mnie i objął.
-Przepraszam, postaram się. Masz rację, zachowujemy się dziecinnie. Mam pomysł.
Wymyślił, że zaprosi Jack’a na dziś wieczór do naszego domu. Wypożyczył jakiś film, a lodówka była przepełniona jedzeniem i napojami. Walker podobno odpisał mu, że wpadnie z wielką chęcią. Ciekawa byłam, co z tego wyjdzie. Awantura, czy może się polubią?
O godzinie dziewiętnastej zadzwonił dzwonek do drzwi. Chłopcy pobiegli je otworzyć, a ja stanęłam dzisiejszego dnia kolejny raz przed lustrem. Delikatnie poprawiłam grzywkę opuszkami palców. Pogładziłam nową sukienkę i przekręciłam naszyjnik. Na nogi wsunęłam czarne balerinki i pobiegłam przywitać się  z naszym gościem.
Jack odpowiadał chłopakom na pytania, ale kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się ujmująco. Kiwnął piątce ciekawskim głową i podszedł do mnie. Wziął delikatnie na ręce i okręcił wokół własnej osi.
-Tęskniłem za tobą – uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Tak, od wczoraj minęło tak duuużo czasu.
-Dla mnie wieczność. Ach, mam coś dla ciebie. – wyjął zza pleców długą pudrową różę.
-Jack, wiesz, że nie lubię prezentów. – Skarciłam chłopaka, bo dobrze o tym wiedział. Westchnęłam. – Dziękuję, jest śliczna.
-Tylko się tak nie wkurzaj – z jego ust nie schodził łobuzerski uśmiech. – Musisz się do tego przyzwyczaić, bo ja kocham dawać ci prezenty.
Po chwili Jack wrócił do zabawiania chłopców, a ja poszłam pomóc dziewczynom w kuchni.
-Uuu, od Walkera? – patrzyły na kwiatek.
-Tak – czułam jak moje policzki robią się czerwone. Alex szturchnęła mnie w bok.
-On ewidentnie ci się podoba! – chciałam zaprzeczyć, ale Nicole wtrąciła:
-Prędzej ona jemu, cały czas na nią patrzy. Nawet teraz – wskazała palcem na chłopaka, a ten uśmiechnął się promiennie, gdy podniosłam na niego wzrok.
-Przesadzacie. To tylko kolega.
-Wmawiaj sobie, wmawiaj. My i tak wiemy, co jest grane. Biedny Malik.
-Co ma do tego Zayn? – byłam poirytowana, podniosłam z blatu miskę sałatki, aby zanieść ją do salonu. Gdy wróciłam dziewczyny miały gotową odpowiedź.
-Nie widzisz tego? Boi się, że twój nowy kolega jest lepszy. – Poprawiła się Alex. - To znaczy, że ty uznasz Jacka za lepszego.
Prowadziły swój interesujący monolog dopóki nie skończyłyśmy sprzątać kuchni,  potem wzięły mnie pod ręce i zaprowadziły do salonu. Męska część towarzystwa wybrała już film, na moje nieszczęście horror. Moje kochane przyjaciółki usadowiły się na kolanach swoich chłopaków, a ci obejmowali je mocno. Natomiast ja siedziałam między Zaynem a Jackiem. Było mi trochę niewygodnie, ponieważ i jeden, i drugi oparli głowy na moim biednych ramionkach. W końcu chrząknęłam głośno, oboje się odwrócili.
-Bez urazy, ale macie strasznie ciężkie głowy. Ja już nie daję rady – powiedziałam cichutko i niewinnie, tak by się na mnie nie obrazili. Zaczęli krzyczeć głośno jeden przez drugiego   ‘O Boże, przepraszam bardzo, naprawdę nie chciałem!’.
Skończyło się więc na tym, że to ja teraz leżałam na nich rozłożona. Głowę miałam położoną na kolanach szatyna, a tyłek na kolanach mulata, nogi położyłam na oparcie sofy. Oczywiście, musiałam się przestraszyć. Kiedy jakiś psychol pojawił się na drodze bohaterki i zaczął ją gonić, ona uciekła do łazienki. Nagle z toalety zaczęła wypływać krew i wyszła z niej martwa dziewczyna. Krzyknęłam głośno i runęłabym na podłogę, gdyby nie refleks Jacka. 
-Mam cię – był z siebie bardzo zadowolony. Nic dziwnego, niezły trzeba mieć refleks, by złapać osobę, która błyskawicznie spada z twoich kolan. Zakryłam oczy poduszką, zerknęłam szybko na przyjaciół. Chłopcy wpatrzeni byli w ekran, a dziewczyny tak jak ja zakrywały oczy. Szybkim ruchem znów nasunęłam poduszkę na oczy.
-Może pójdziemy do mojego pokoju, jeśli nie chcesz oglądać. – Zaproponował Zayn.
-Wystarczy mi kuchnia. – Byłam wdzięczna przyjacielowi. Co jak co, ale ten film był okropny.
-Idę z wami! – zawołał Jack.
-Skoro musisz – mruknął niezadowolony Malik.
Usiadłam wygodnie na blacie kuchennym, podczas gdy oni zasiedli na barowych krzesłach przy wyspie. Rzuciłam im butelkę pepsi, sama zaś jadłam czekoladę truskawkową.
-Ach, Zayn. Chciałem podziękować ci za zaproszenie. To naprawdę fajnie z twojej strony.
-Allie powiedziała, że jeśli się nie polubimy to odcina się od świata.
-Czyli teraz nie masz wyboru, musisz trochę wyluzować z tym zacięciem do mnie.
-Wcale nie jestem zacięty – mulat był widocznie zdenerwowany ostatnim zdaniem gościa. – To ty patrzysz na wszystkich z wyższością.
-Czyżby? Ty masz minę z cyklu ‘Jestem Zayn Malik i wszystko mi wolno’.

-Zamknij się, młody – Zayn nadal miał na sobie maskę Bad Boya, jak zawsze gdy w pobliżu był Jack.


-----------------------------------------------------------------------------------------------
Siemanko :D
* Mówiłam, że rozdział. 17 będzie w czwartek i jest :]
*Nie chcę od Was czegoś wymuszać, jednak wiem, iż bloga czyta dwa razy więcej osób niż komentuje. 
Dlatego, (przepraszam komentatorów) lecz następnego rozdziału nie będzie. Jest mi przykro. 
*Mimo wszystko dziękuję Wam bardzo, dziękuję ♥. 

11 komentarzy:

  1. Do tej pory nie komentowałam twojego opowiadania i bardzo cie za to przepraszam, ale błagam dodaj nastepne rozdziały.Bardzo chciałabym zabaczyć jak Zayn eliminuje Jack'a. XD I jeszcze mam małe pytanie: Czy między Harrym a Ellie cos zaiskrzy? Jeszcze raz BŁAGAM DODAWAJ KOLEJNE ROZDZIAŁY prosze cie nie rób mi tego i nie zawieszaj bloga jest taki świetny.
    PS:Kocham Cie i twoje genialne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja naprawdę wszystko rozumiem :)
      Oj będzie go eliminował, zobaczysz!
      Dziękuję bardzo za twój komentarz ;*.

      Usuń
  2. TY CHYBA ŻARTUJESZ !!!!! kurde ja kocham tego bloga , a teraz akcja się rozkręca - jest tak ciekawie :* zayn musi być lepszy ;) heh he chyba nie mówisz serioo chyba bym sie zabiła ! - a pewnie nie chcesz tego ....
    MOBILIZACJA !!! <3 ROZDZIAŁ BOSKI ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę, nie chcę ♥.
      Przyznam, że akcja się dopiero zaczyna... ;)
      Dziękuję Ci bardzo :*

      Usuń
  3. jak to nie bedzie ?????? Ne no poprostu oszaleje !! Nie rób tego nawet nie wąż mi sie tak myśleć !!! jestem tutaj praktycznie od początku i naprawdę nie chce byś przestała pisac !! Idzie ci to swietnie !!! Plose nie rób tego :) pisz dalej i wiedz ze zawsze będe cie wspierać :) i przy okazji mogłabys wyłączyć weryfikację obrazkową to wtedy innym czytelnikom moze bardziej bedzie sie chciało komentować ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś od początku, zgadza się! Bardzo to doceniam.
      Dziękuję za wszystkie miłe słowa, to dla mnie wiele znaczy :*
      Jesteś wielka ♥

      Usuń
  4. Tak bardzo mi przykro, że mnie nie było!!! :(
    Tyle mnie ominęło!!! ;(
    Jak zwykle wszystko co Ty piszesz jest najwspanialsze na świecie! <3
    Błagam nie kończ!!! Bo to oznacza, że nie będzie tak pięknych kolaży i tak powalających rozdziałów!!!! Nie zrobisz mi tego! Nie ośmielisz się!!! :( Kiedy przeczytałam Twoją notkę pod tym rozdziałem to zaczęłam ryczeć jak dziecko! Proszę, nie kończ... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, ale dałaś mi kopa.
      Nie skończę, bo warto. Mam Ciebie, mam Was.
      Kocham Cię :*

      Usuń
    2. Dodasz nowy? Bo mi smutno :(
      Kocham Cię, ale jak skończyłaś to Cię w nocy piłą mechaniczną postraszę ;)
      Wenki ;*

      Usuń
  5. sory że nie pisałam komenttarzy , blog masz super :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i liczę na to, że będziesz komentować!

      Usuń